Poznań pełen sztuki

W zeszły weekend (15/16.10) w ramach wyjazdu do Poznania podczas którego mój mąż biegł maraton, ja robiłam swój własny bieg, za sztuką.
Za każdym razem, gdy wypływam z mojego miasteczka na szerokie wody kultury, tracę oddech. Tyle możliwości, a czasu tak mało.
Biegnąc po pakiety startowe natknęliśmy się na galerię Szymona Brodziaka. Do niej trzeba zajść, szczególnie gdy interesujecie się fotografią. Polski Helmut Newton. Piękne kobiety zaklęte w pięknych formach.
Przedzierając się przez remontowane centrum udało nam się wpaść na wystawę SALON ILUSTRATORÓW.
WYSTAWA ILUSTRACJI KSIĄŻKOWEJ DLA DZIECI I MŁODZIEŻY oraz na wernisaż w ramach 6 Wielkopolskiego Festiwalu Fotografii im. Ireneusza Zjeżdżałki “Wpływ próżni na organizmy żywe”.
Na pewno mogę polecić wystawę Awangardzistka – Maria Nicz-Borowiakowa w Muzeum Narodowym i wystawę plakatu “Plakat Wisi” w Starym Browarze.
Niestety na więcej czasu nie starczyło, bo wraz z moją towarzyszką zwiedzania, pognałyśmy na metę wykrzykiwać “Ro-bert!”
Ja nie wiem jak to jest, biegając w poszukiwaniu doznań wydałam 4,50 na szybką bułę z Żabce, a 25 zł na wejściówki i powolne kontemplowanie sztuki 🙂 I gdyby nie telefon z pytaniem o to, czy cos jadłyśmy, raczej dopiero na mecie poczułybyśmy że skręca nas z głodu.

Dziękuje Basiu za wspólne przedzieranie się przez rozkopane uliczki Poznania i ciche delektowanie się sztuką.