Po rosole
Niedziela to dla wielu z nas czas odprawiania rodzinnych rytuałów: poranne nastawianie rosołu, dźwięk ubijanego schabu, wizyta w kościółku i wspólne siedzenie przy stole.
Dlaczego jednak te spotkania nie przypominają amerykańskich filmów pełnych dialogów i śmiechu? Przy stole często panuje swoisty klimat napięcia; każdy stara się stwarzać pozory, że jest taki, jakiego oczekują inni. Kurtuazja, zaciśnięte dłonie, napięta żyła na skroni, zaciśnięte zęby. Wszystko należy „zamieść pod dywan” i udawać kochającą się rodzinę.
W swojej pracy wracam do symbolu tych spotkań — talerza na zupę. Talerza, w którym powinien znajdować się rosół — taki z domowym makaronem, który od razu brudzi męskie koszule. Ale w moich talerzach rosół już nie zagości. Są za to marzenia — marzenia o niedzieli, podczas której, bez świadków, ocen, zasad, można pójść i doświadczać życia. Zdjąć wszystkie tabu, oczekiwania i wrócić do swojego naturalnego domu. Wybrać się na randkę ze sobą, naturą, światem — wolnością.
2024 rok
polaroidtransfer na talerzu
średnica każdego talerza ok 24 cm
Praca prezentowana na wystawie:
2024 r Muzeum Karkonoskie, Galeria na Górze, Wystawa zbiorowa „Ale za to niedziela”, kurator wystawy: Janina Hobgarska
2024 r Centrum Nowych Technologii Politechniki Śląskiej w Gliwicach wystawa zbiorowa „Jak nie jak tak”, koordynator: dr hab. Tomasz Opania
2025 r Galeria Sztuki Przestrzeń w Lubaniu wystawa indywidualna „Paaaani Basiu”
Podobne produkty
-
Tryptyk „Wibracje”